Ostatnio mocno oscyluję wokół tematyk konferencyjnych, a szczególnie WordCampowych, ale tym razem przeczytałem coś, bo sprawiło że wytrzeszczyłem oczy w akcie niedowierzania.

Byłem ostatnio tak zabiegany, że w moim czytniku RSS uzbierało się ponad 150 nieprzeczytanych artykułów. Postanowiłem stawić im czoła i tak oto trafiłem na artykuł sprzed kilku dni na WP Tavern: Czy na WordCampaowych imprezach nie powinno być alkoholu? Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy to, że ktoś robi sobie żarty. Okazało się, że nie, ale jeszcze przed wejściem w link wiedziałem, że czytając ten artykuł nie rozczaruję się.

Serio, ktoś wymyślił, że organizacja tzw. middle party lub after party przy okazji WordCampa, bez alkoholu sprawi, że impreza ta będzie mniej wykluczająca i uchroni uczestników od „podejmowania błędnych decyzji”. Na dowód tego załączam tweeta:

Nie wiem jak bywa na zagranicznych WordCampach, bo na żadnym jeszcze nie byłem, ale być może aby wziąć udział w after party trzeba na wejściu wypić shota. U nas w Polsce od 3 WordCampów tak nie było. Może wcześniej? Ktoś pamięta?

Nie rozumiem kompletnie jak dobrowolne picie może być wykluczające dla kogokolwiek. Czy sam fakt picia przez innych sprawia, że osoba nie chcąca / nie mogąca pić czuje się wyłączona z towarzystwa? Każdy dzisiaj musi być równy, każdy musi mieć tak samo, bo inaczej jest źle. Nie napiszę o co to zakrawa.

 

Można bawić się bez alkoholu, ale po co?
Kuba Mikita

 

Zakaz zakazywania
Zakaz zakazywania

Najlepsza jest ta część, którą wyczytałem gdzieś głębiej w dyskusjach, że brak alkoholu = brak błędnych decyzji. Myślę jednak, że człowiek nawet jeśli nie skończy 18 lat jest w stanie odpowiadać za własne decyzje. Ale najlepiej zakazać wszystkiego, a jak już wszystko zostanie zakazane to zakazać zakazywania.

W tym wpisie padło dużo retorycznych pytań, ale nawet nie liczę na to, że odbiją się jakimkolwiek echem u tych osób, które były w stanie wymyślić coś takiego. Ale za to może Ty napiszesz w komentarzu co myślisz o braku alkoholu na imprezach WordCampowych?

Nie zapominaj też, że trwa nabór na wolontariuszy tegorocznego WordCampa!

Opublikowany przez Kuba Mikita

Miłośnik minimalizmu i prostoty, bo nie potrafi stworzyć niczego ładnego. Ma kołdrę, na której wypisane są funkcje WordPressa.

7 odpowiedzi na “WordCamp bez alkoholu”

  1. Bo może ktoś na jakimś WordCampie upił się i podjął złą decyzję i teraz wini za to alkohol, imprezę i wszystkich ludzi… tylko nie siebie. Więc zamiast przyznać się, że jest się debilem, to lepiej zakazać wszystkim alkoholu ;)

  2. Dziwna sprawa, idąc tym tokiem rozumowania powinno się zakazać spożywania alkoholu nie tylko na konferencjach, ale także na innych przyjęciach, ślubach itd. Jakoś nie czuję się wykluczona w sytuacjach, kiedy nie mogę wypić…

  3. To się nazywa źle rozumiana poprawność polityczna. Przykładowo herb warszawy ma cycki (jak każda szanująca się syrenka) a teraz wyciągnij koszulkę z warszawskiego wordcampa i zobacz jak się żałośnie kryje za tarczą, zamiast dumnie wypinać bohaterską pierś odznaczoną Virtuti Militari ;)
    Jestem całkowicie za tym żeby nie było barier architektonicznych, żeby „wózkarze” się mogli dostać, ale myślę że jak muzułmanin czy zatwardziały abstynent (dopuszczam że w naszej lokalnej społeczności jest ich kilku i być może jeden trafi na WordCampa) nie akceptuje alkoholu to sorry ale może sobie odpuścić aftera, tak jak palący wychodzący na zewnątrz. Zmuszania do picia nie było nigdy (choć o wrocławiu się wypowiadam tylko na podstawie opowieści), nawet w najbardziej epickim poznaniu.
    Co do niepełnoletnich jest to faktycznie problemik organizatora ale jakoś do tej pory było to rozwiązywane.

  4. Na świecie są szklanki i filiżanki, krzesła i taborety, ludzie i parapety. Pomysłodawca zalicza się ewidentnie do tej ostatniej grupy – beznadziejny przypadek …na sucho nawet bardziej ;p

    ps. Co ja pacze! Disqus, tutaj?! WTF?

Możliwość komentowania została wyłączona.