Kiedyś mówiło się dzieci Neostrady, ale gdzieś to zanikło jak stary mem, o którym już nikt nie pamięta. Programiści to najbardziej uprzywilejowana grupa społeczna. Dzieci-terroryści. Dorośli nieprzystosowani do życia w społeczeństwie. Oto ich 6 grzechów głównych. W kolejności przypadkowej.
1. Oczekują konkretnych informacji
Programista nie potrafi przejawić twórczego podejścia. Nie jest w stanie rozszyfrować tego, co klient ma na myśli, albo co zaspokoi jego potrzebę, która nie została jeszcze sprecyzowana. A przecież od tego jest! Jeśli klient przychodzi do deva, to jest logiczne, że chciałby, aby ten mu doradził.
Dokumentacja po poprzednim programiście? Przecież widać wszystko jak na tacy. Wystarczy spojrzeć w kod i zastanowić się nad nim chwilę, a objawi się co i jak działa.
Poprzedni programista to w ogóle brał 2x mniej pieniędzy.
2. Nie umieją w grafikę
To jest naprawdę straszne, że ktoś kto tak dobrze umie w kodowanie, nie umie w grafikę. Przecież i to się robi na komputerze i to się robi na komputerze. I jeszcze tacy ludzie nazywają się specjalistami.
Co to jest za problem, żeby przy okazji zrobienia widgetu, który wyświetla reklamy zrobić szybciutko banerek reklamowy?
3. Chcą pracować z domu i oszukiwać
Nie rozumiem tego. Skoro nie można komuś patrzeć na ręce, to jak ten ktoś ma nie oszukiwać? Przecież to idealna sytuacja dla złodzieja.
Liczniki czasu powstały tylko po to, żeby omamić pracodawcę. I tak żaden programista nie liczy faktycznego czasu, który spędził nad zleceniem.
Najlepiej to jak każdy byłby w biurze od 8 do 16, bo wtedy można go kontrolować.
4. Biorą grubą kasę za klikanie
100 zł za włączenie mapy strony? Przecież to tylko kilka maili oraz zainstalowanie wtyczki. Jakby klient wiedział, to by zrobił sobie sam, a nie płacił za taką oczywistą rzecz.
Poza tym jakie mogą być koszta pracy? Ja rozumiem, że hydraulik musi kupić drogie klucze, żeby wymienić pękniętą rurę. A programista? Nie potrzebuje niczego do pracy. Przecież każdy ma komputer. Każdy.
5. Błędy, błędy, błędy
Każdy developer robi błędy. Czy na prawdę nie da się tego uniknąć!? Wystarczy dobrze napisać kod, za który i tak płaci się krocie.
I przez te koszta budżetu nigdy nie starcza na testowanie. Wszystko wina programisty, a mogło być po prostu dobrze.
6. Nie potrafią się ustabilizować
Pracę zmieniają jak rękawiczki. Podobno 2 lata w jednej firmie to zdecydowanie za dużo. Jak można być tak nielojalnym w stosunku do swojego chlebodawcy? Czy te parę złotych więcej u kogoś innego są warte drastycznej zmiany swojego życia?
U nas w firmie mamy bilarda, pingponga i czasem jeździmy na wyjazdy integracyjne. A tamta druga firma to nawet nie ma biura.
Czuję, że ten artykuł wymaga małego naprostowania, choć mam wielką nadzieję, że udało ci się wyłapać ironię, w każdym z powyższych punktów. Sam jestem programistą, a ten wpis punktuje podejście klientów/przełożonych do programistów, a nie na odwrót.
Jesteś programistą? Czego jeszcze od ciebie wymagano?
Zaśmiałem się, a jednocześnie zasmuciłem, bo poważnie takie jest podejście części pracodawców/zleceniodawców…
Hehe, ciekawo skąd spisywałeś te grzechy? :)
Niestety z autopsji :P
hehe, zmienię tylko nazwę branży i mogę zrobić kopiuj/wklej ;)
„… dobrze umie w kodowanie, nie umie w grafikę” o co chodzi?
Nie rozumiem pytania ;) wyjaśnić sformułowanie?
ale to nie jest fragment o „błędach”
Nie wiem co masz na myśli
Są programiści graficy – ale z doświadczenia ze swoimi klientami (i głównie agencjami) wola dać grafikę jednej – kod drugiej… Grafik programista ma średnio 2.5 wyższe stawki i w sumie nie wiadomo dlaczego :) wystarczy znajomość CSS i less aby być w miesiącu kilka K do przodu względem oszusta programisty xD
Kolega OP nie zna zwrotu „nie umie w internetach” itp.
Może jestem już stary i zrzędliwy, ale nie cierpię sformułowań typu „umie w kodowanie”, „nie umie w grafikę”. Naprawdę tak ciężko napisać to po polsku?…
Ciekawe jest to, że większe oburzenie wywołało właśnie to stwierdzenie niż sam artykuł :)
Dało się napisać „po polsku”, oczywiście, że tak, jednak mnie to stwierdzenie „umieć w coś” bawi i dlatego go użyłem.
Kolega OP nowy w internetach i nie umie ;)
Ha! Zaczynam dochodzić do wniosku, że moim największym talentem jest umiejętność tłumaczenia w locie tego, co mówi Klient na język zrozumiały dla deva, a później w drugą stronę ;)
Dodałabym jeszcze:
1. nie odbierają telefonów
2. odpisują na maile, kiedy chcą, a nie kiedy potrzebuje Klient
Podsumowując wpis w jednym „autystycznym” one-linerze:
Sytuacja pracownika w większości zawodów wyrobiła służalczą etykę pracy niedostosowaną do sytuacji programistów, przez co praco i zlecenio dawcy odczuwają dysosnans poznawczy w kontaktach z programistami.
100% true story pod każdym punktem się podpisuje. Co do grafiki to jestem front-endowecem wiec grafikę umiem tylko raczej problem polega na tym że klient (czasem wewnętrzny w firmie) myśli że kodowanie czegoś to jak rysowanie i w ogole nie szanuje czasu np aktualnie 2 widoki 5 wersji kompletnie niespójnych ze sobą :D … ciekawe kto będzie winny
Jak to kto? Ty! :D Przecież mogłeś się domyśleć, że coś jest nie tak i zareagować ;)
Niestety często wszystko spada na najniższy poziom, czyli na deva czy designera. Warto mieć jakaś podkładkę w takich sytuacjach.
Wybacz, ale jak jesteś prawdziwym programistą, to nie potrzebujesz żadnych podkładek. Przecież dla takiego fachowca, to góra 5 min roboty! ;p Kilka „drobnych zmian”, a wam się w głowach przewraca i chcieli byście za to nie wiem ile …a syn mojego kolegi, to by to za 50 złotych zrobił i takie tam -foch xD Ach życie…
Czyli jeszcze kogoś pod sobą? :P
Klienci za bardzo przyzwyczaili się do takiego traktowania zleceniobiorcy. „On. Mi powinien dziękować, że w ogóle mu płacę.” Nie ta branża panie i panowie. Za drzwiami dobrego fachowca stoi kolejka chętnych. Ja wolę współpracować z kimś kto wie czego chce. Nawet jak miałbym dostać za to trochę mniejsze pieniądze.
Nic dodać nic ująć :D