Kto by pomyślał, że to już prawie rok od ostatniej ogólnopolskiej konferencji o WordPress. Wiele wydarzyło się w ciągu tego roku, a mimo to czuję się jakbym wrócił z Lublina dopiero tydzień temu. Do kolejnej edycji pozostało już nie wiele ponad 2 miesiące, a więc najwyższy czas, aby wypisać solidną dawkę minusów tej konferencji.

Ludzie

To naprawdę bardzo dziwne uczucie, kiedy jedziesz na konferencję, gdzie nikogo nie znasz i nagle czujesz się jakbyś trafił do swoich i znał się z nimi od lat. Albo kiedy spotykasz ludzi, których znasz z awatarów w mediach społecznościowych.

Na rozmowach z ludźmi z branży zarwiesz nie jedną noc, a od ilości nowych zleceń nie będziesz się wyrabiał z pracą.

Bez sensu.

Atmosfera

WordCamp to nie jest spotkanie, na które każdy przyjeżdża rozdać swoje wizytówki, a do czego przyzwyczaiłeś się jeżdżąc na inne konferencje.

Tutaj atmosfera jest zupełnie inna. Nie ma konkurencji, a są współzawodnicy. Nie ma wyciągania tajemnic biznesowych, a jest dzielenie się swoją wiedzą i czerpanie z wiedzy innych. A skoro jest inaczej niż gdzie indziej to pewnie nie warto jechać.

Dodatkowy minus – uczestnictwo w WordCamp uzależnia. Prawdopodobnie kiedy przyjedziesz do Poznania w tym roku, to będziesz już jeździł na każdą kolejną edycję. A transport i noclegi będą już tylko droższe.

#wordcamp-not-even-once

Możliwości

WordCamp to otwara konferencja, w której współtworzeniu możesz wziąć udział również Ty. To oznacza, że możesz zgłosić się na prelegenta i podzielić swoją pasją. Jeśli chcesz nauczyć ludzi czegoś w praktyce, możesz poprowadzić 2h warsztat. Problemem jest tylko to, że dostaniesz na pewno merytoryczny feedback, a ludzie zaczną Cię kojarzyć.

Do tego czas na zgłoszenia upływa 30 kwietnia. Kto by dał radę wymyślić temat w tydzień…

Cena

Co prawda bilet na WordCamp Polska kosztuje kilkukrotnie mniej niż wejściówki na inne branżowe konferencje, ale to i tak wydane pieniądze. Ja nie jestem do końca przekonany, czy 16 godzin prelekcji, warsztaty, jedzenie i middleparty warte są 140 zł. A już na pewno nie czas i zaangażowanie organizatorów, którzy robią to i tak w ramach wolontariatu.

Wiedza

Wspomniane 16h prelekcji, warsztaty i wymiana doświadczeń z innymi uczestnikami to za dużo jak na 3 dni konferencji. Nawet niczego nie zapamiętasz.

Równie dobrze podobną wiedzę możesz znaleźć w internecie w każdym popularniejszym serwisie w kursami. Koszta takich kursów zaczynają się już od 60 zł, więc zakładając, że każdy trwa godzinę, to wydając tylko 960 zł mógłbyś przyswoić taką wiedzę w domu, w szlafroczku przed monitorem.

Zysk jest chyba oczywisty.

Poza tym kto by chciał wiedzieć ile inni zarabiają, jak można zrobić coś lepiej czy jak postępować z klientami. To powinna być tajemica przedsiębiorstwa!

 


 

Mam nadzieję, że wyciągniesz z tego artykułu odpowiednie wnioski. Jeśli moje argumenty nie były odpowiednio przekonujące i jednak chcesz wziąć udział w tej okropnej konferencji, to kup bilet i koniecznie zgłoś się na prelegenta.

I być może do rychłego zobaczenia o ile ja się do konferencji przekonam i pojadę. W końcu WPART jest patronem medialnym WordCamp, więc po co jechać?

WordCamp odbędzie się w dniach 6-8 lipca 2018.

Opublikowany przez Kuba Mikita

Miłośnik minimalizmu i prostoty, bo nie potrafi stworzyć niczego ładnego. Ma kołdrę, na której wypisane są funkcje WordPressa.

5 odpowiedzi na “Dlaczego nie warto jechać na WordCamp Poznań 2018”

  1. Dobry art Maestro! Cokolwiek robisz – pamiętaj, nie warto :P

Możliwość komentowania została wyłączona.