W dzisiejszym wpisie postaram się wyrazić moje subiektywne zdanie na temat tego jak należy pisać posty na swoim blogu. Niestety w internecie publikować może każdy. Niestety, ponieważ wiele osób nie potrafi tego robić. Aby blog był szanowany, a czytelnicy nie uciekali z niego po przeczytaniu pierwszego zdania trzeba się troszkę wysilić. Dlatego niżej przedstawiam 4 praktyki dobrego blogera.
Przyznaję, że wpis ten powstał po trosze z załamania nad poziomem wypowiedzi różnych ludzi, nawet całkowicie dojrzałych w internecie. Zaczynam więc od rzeczy bardzo przyziemnych, ale takie są najważniejsze. Trzeba mieć bazę, aby na niej zbudować coś sensownego. Zatem zaczynamy:
1. Dbaj o swoje pismo pod względem technicznym
Znam kilka osób, którzy nie umieją się posługiwać klawiaturą. Rozumiem: Polska język – trudna język, ale bez przesady. Podstawowe zasady ortograficzne i gramatyczne nie gryzą, a stosowanie ich znacznie polepsza jakość tekstu. Jeśli masz z tym problem – wszystkie najnowsze przeglądarki mają opcję sprawdzania pisowni i podkreślania nieprawidłowych słów na czerwono. Jeśli na Twoim ekranie dominuje ten kolor miłości – pokochaj poprawną polszczyznę.
Do tego czytanie tekstu napisanego ciurkiem jest jak trzepanie zwiniętego dywanu – lekko mówiąc męczące i nieefektywne. Stosuj akapity dzieląc treść na logiczne części. Każdemu będzie łatwiej się w nim połapać. Niektórzy czytelnicy nie mają ochoty na wertowanie artykułu od deski do deski, a tylko na wyłapanie ważnych dla nich treści. Jeśli myślisz, że zmuszenie ich do czytania całego wpisu zatrzyma ich dłużej na stronie to się mylisz – pójdą szukać tych informacji gdzieś indziej, szybciej niż myślisz.
Ostatnią rzeczą są znaki przystankowe oraz używanie ich. Spację stawia się PO kropce, przecinku i innych znakach, nie przed. Również każde zdanie kończy się kropką, lub innym znakiem takim jak !, ? lub ewentualnie ;. Również kompletnie nieadekwatne jest stosowanie emotikon w poważnym teksie. I nie, nikt nie odbierze Cię jako smutnego gbura.
Mając te dwie żelazne zasady w pamięci możemy przejść do troszkę zaawansowanych rzeczy.
2. Pisz artykuły z sensem
Pisanie bloga polega na tym, że albo masz coś konkretnego do przekazania, albo chcesz komuś pomóc. W obydwu przypadkach zadbaj o unikalną, autorską treść. Wybacz, ale nikogo nie obchodzi Twój kulawy pies, chyba że piszesz bloga weterynaryjnego. Pisz tak, aby ludzie chcieli to czytać. Nie uciekaj jednak w drugą stronę i nie pisz jedynie dla pieniędzy, albo pod publikę. To czuć nawet przez internet w biernym tekście.
Jeśli piszesz artykuły, bo chcesz wyrazić siebie – super, są małe szanse, że tekst będzie wyglądał sztucznie. Jeśli jednak piszesz dla pieniędzy to musisz znaleźć złoty środek, aby pisać swobodnie i przyciągać ludzi ciekawą treścią.
3. Zadbaj o wygląd bloga
Ponieważ genialne treści na zapuszczonym blogu to jak 100 zł w starym śmietniku. Jeśli zależy Ci na czytelnikach, spraw żeby szablon Twojego bloga wywoływał pozytywne emocje. Osobiście preferuję styl minimalistyczny, stonowany, bez ścisku. Nie musisz podzielać mojego zdania, ale wiedz, że strony które prezentują 3 miliony różnych treści na swojej stronie głównej też niekiedy mi się podobają. Wystarczy, że będą przemyślane i dobrze ułożone. A przynajmniej trzymające się jakiejś konwencji od początku do końca. Chociaż nie mam zmysłu artystycznego w ogóle to jednak takie rzeczy mnie rażą.
Oczywiście jeśli pomyślisz, że wytykam innym, a sam nie jestem lepszy to masz rację. Blog ten jest w fazie wczesnego raczkowania, ale nie ma dnia kiedy nie miałbym nowego pomysłu na jego ulepszenie. Nie od razu Rzym zbudowano i nie od razu blog ten będzie wyglądał tak jak go widzę. Jeśli nie wierzysz – dodaj do zakładek lub subskrybuj poprzez mail lub RSS i obserwuj.
4. Zoptymalizuj swoją witrynę
Lubisz czekać na załadowanie się strony 20 sekund? Ja też nie. Zakładam się, że każdy inny także nie lubi. Nie lubią tego także roboty indeksujące strony, ale ten temat poruszam w innych artykułach dotyczących optymalizacji WordPress. Spraw by Twój blog ładował się w jak najkrótszym czasie, czyli zoptymalizuj go najlepiej jak potrafisz. To zaplusuje w każdy możliwy sposób. Od mniejszego zużycia zasobów serwera po większe zadowolenie czytelników.
Te 4 powyższe kroki to prosty przepis na dobrego bloga. Jeśli nie wierzysz ,że wyzej podane informacje poprawiaja czytelnosć bloga, sprawdz jak czyta Ci się tekst napisany w ten sposub!!!!!??!!!?? xD ;**. To tylko jedno zdanie, ja czytając je już się zmęczyłem, a niektórzy piszą tak cały czas. Mam nadzieję, że wszystko to co napisałem wyżej jest jasne i się z tym zgadzasz, a jeśli nie stosujesz to zaczniesz. Jeśli jednak masz jakieś wątpliwości, pytania lub krytykę – zostaw proszę komentarz.
Kolejna rzecz, która denerwuje, to blogi na które trafiają tylko zdjęcia i myśli nie własnego autorstwa. Zupełna beztematyczność i pustka, jakby osoba prowadząca taki blog, była pozbawiona mózgu.
Bardzo trafna uwaga – coraz częściej napotykam blogi, które zasadniczo są agregatorami newsów od innych i nie generują praktycznie żadnej autorskiej treści. Moim zdaniem to trochę przeczy idei blogowania…
Dziwie się, że nie wspomniałeś nic o funkcjonalności. Widzę, że też lubisz minimalizm, ale możesz napisać za co tak go lubisz? Bo ja głównie za funkcjonalność i przejrzystość. To chyba najważniejsze cechy minimalistycznych stron internetowych. Wchodzimy na taką stronę i po 3 sek. wiemy co gdzie jest.
Widziałem Twój blog wcześniej, jak było jeszcze, hm, nazwijmy to „menu zawsze pod ręką (kursorem)”. To był dobry i funkcjonalny bajer. Koronkowy przykład funkcjonalności. Z pozoru nic wielkiego, ale taka oszczędność szukania, kręcenia rolką myszki albo suwakiem – tym bardziej jak szukasz czegoś na setnym już blogu – może być jak zbawienie.
Istotnie nie napisałem dlaczego uważam, ze minimalizm do mnie przemawia. Jest tak, ponieważ nie czuję się zagubiony kiedy wchodzę na taką stronę. Oczywiście nie oznacza to, że jeśli witryna ma X elementów to nie może być czytelna, ale w Polsce jeszcze wiele czasu minie zanim ludzie zrozumieją, że to ważne, a fantazyjne strony są dobre dla nastolatek. Moje zdanie po części wynika też z tego, że źle mi w przepychu. Tak jak lubię mieć ogarnięte biurko, tak lubię mieć ogarniętego bloga – lepiej mi się działa.
Napisałeś „jak było jeszcze menu zawsze pod ręką”. Czy to oznacza, że zjeżdżający pasek z menu i ikonami socjalnymi Ci się nie wyświetla? Jeśli tak to zapewne wina cache, przy którym ostatnio troszkę kombinowałem. Menu jest i cały czas je rozwijam, aby było jeszcze bardziej funkcjonalne. I skromnie przyznam, że moje jest o wiele bardziej funkcjonalne niż np. u lubik.info, dlaczego? Ponieważ tam przy zjeździe menu po prostu się pojawia zasłaniając tekst, u mnie za to jest ciągłość bo belka jest „zabierana” razem z oknem. Do tego samo logo, wyszukiwarka i 3 ikony społecznościowe nie są zbyt pomocne, ale to tylko moje zdanie. Dzięki za komentarz!
Sprawdź wszystkie przeglądarki. Na Operze, IE i Mozilla nie tego tego efektu z menu. Jest tylko na Chrome i Safari.
No i jak tu się nie denerwować. Chciałem być miły, nie traktować po macoszemu IE, więc mówię zrobię tego cholernego cufona, żeby też działał tam. Ale oczywiście jak tu się polepszy to tam się popieprzy. Dziękuję za zwrócenie uwagi, pasek działa już wszędzie, na stół dzisiaj wieczorem wezmę IE z czcionką.
Świetne rady i bardzo ciekawy blog, bo faktycznie nie ma to jak blogi z samymi zdjęciami i niczym więcej ;) na moje oko jak już to lepsze są takie co można pooglądać i jakieś foteczki, ale także poczytać o czymś ciekawym ;) ja bynajmniej lubię czasami po takich blogach zaglądać :)
Świetny post, na pewno przyda się w moim blogowaniu :)
Proszę tego nie traktować jako złośliwość, ogólnie ten tekst czyta się bardzo dobrze, jest ok stylistycznie i merytorycznie, tylko to jedno zdanie jest dla mnie niezrozumiałe:
„Już kompletną ewentualnością w poważnym teksie jest stosowanie emotikon”
Polska język trudna język :)
Poleciałem za bardzo :)
Świetnie napisane, nawet dla takiego laika jak ja. Na początku myślałam, że wystarczy pisać, a reszta sama się zrobi. Teraz więcej czasu spędzam czytając o pisaniu niż pisząc…
Dzięki! :)
Prowadzę dwa blogi – jeden jest niegrzeczny, publikuję na nim rzadko, absolutnie nie staram się o publiczność oraz tylko i wyłącznie „wyrażam na nim siebie”. (http://yovi.blog.onet.pl/).Na drugim staram się wprowadzać w życie wszystkie zalecenia optymalizacji itp, itd. (http://memamy.blogspot.com/) – chociaż kiepsko się na tym w sumie znam. Efekt taki sam. Stwierdziłabym, że ten outsiderski ma się lepiej nawet:)
Jeszcze zależy na jaki efekt patrzysz :)
Pewnie na różnych platformach blogowych rezultaty z tych samych działań będą różne.
Myślę, że tzw.” efekt” to w moim przypadku zupełny brak efektu. Mówię tutaj o publiczności, statystykach, odwiedzinach itp:):):)
Mówiąc szczerze to te wszystkie rady (choć są świetne) to mogą nigdy nie zadziałać. Z moich obserwacji wynika, że jeżeli blog nie jest poradnikiem to najlepiej gdy autor jest kontrowersyjny i takie też posty tworzy. Nieważne czy będą ładne i składne. Rzuca mięsem – ma czytelników. Jest grzeczny – nikogo nie obchodzi jego zdanie. Tak przynajmniej uważam po przejrzeniu setek blogów.
Masz absolutną rację! Sam się o tym przekonałem po publikacji wpisu AdBlock – używasz? Nie korzystaj z internetu.
Kontrowercha napędza licznik odwiedzin, tylko pytanie co osiągniesz dzięki temu. Moim zdaniem jeśli budujesz jakaś swoją markę w internecie to nie do końca robi to dobrze.
Z jednej strony zgodzę się, że budowanie marki na kontrowersji nie jest do końca mądrym posunięciem. Zawsze można dostać łatkę buntownika i ludzie będą czytać tylko po to, żeby się nie zgodzić albo powiedzieć autorowi parę miłych słów. Z drugiej strony znani są blogerzy, którzy zaczynali jako chamki, a skończyli jako nauczyciele blogowania. Teraz niestety ciężko się wybić w inny sposób, nawet jeśli ma się dużo mądrych rzeczy do przekazania.
Myślę, że problem nie dotyczy nawet samego blogowania, a jest znacznie szerszy. Skoro taki content powstaje to znaczy, że jest zapotrzebowanie. Tak samo chociażby w telewizji – nie byłoby Pamiętników z wakacji i innych Trudnych spraw gdyby nie było popytu na tego typu programy.
A co do samego wybicia się to owszem ciężko jest, szczególnie jeśli prowadzi się blog „lifestylowy”, poruszający tematykę światopoglądu. To dlatego, że każdy ma własną opinię i każdy może ją przekazać w formie bloga, a o tym kto ma rację ciężko dyskutować.
Sprzedam Ci za to jedną radę – rozwiązuj problemy i odpowiadaj na pytania (w formie wpisów oczywiście). Ludzie zaczną przychodzić sami :)
Dzięki za rady. ;) nie mam jakiegoś strasznego ciśnienia na to blogowanie i traktuję to raczej hobbystycznie, doskonale zdając sobie sprawę, że nikogo może nie obchodzić to co myślę, czy czuję. W każdym razie fajnie, że są blogi takie jak ten, które może trochę pomagają świeżakom.
Bardzo pomocny, ale przede wszystkim uświadamiający wpis. Dzięki za niego, ja się zabieram do pisania. Przeglądałam u Ciebie kilka różnych postów i z każdego coś biorę jako świeżak w blogowaniu. Pozdrawiam
Cieszę się bardzo! Dzięki :)
Ciekawy wpis. Konkretnie i na temat. Jest coś takiego, ze nawet jeżeli sami nie do końca pilnujemy ogonków w literkach pisząc w sieci, to jednak wymagamy, żeby autor bloga pisał poprawnie. Razi niepoprawna stylistyka i ortografia. Ostatnio przeglądałam blog pewnej „świeżej” Pani doktor, która opisywała swoje perypetie ze studiami doktoranckimi, pisaniem doktoratu etc. Wyobraźcie sobie, że ta (już teraz Pani doktor), pisała o naprawdę ważnych rzeczach i trafnych, ale językiem „prostym” i nie przestrzegała żadnych zasad ortografii, stylistyki etc. Ogólnie content bloga świetny, ale mnie jako Czytelniczkę strasznie raziło to, że osoba która legitymuje się już stopniem doktora pisze w ten sposób. Żenada. Ona zupełnie nieświadomie wpływa w ten sposób na kształtowanie stereotypów społecznych. Później mówi się, że produkuje się wykształciuchów, którzy nawet poprawnie nie potrafią się wypowiedzieć. Druga ważna rzecz na którą zwrócono uwagę. Optymalizacja. Nagłówki, wyliczenia w postach to bardzo ważna rzecz. Dobrze napisany i zoptymalizowany wpis sam znajdzie odpowiednie miejsce w serpach.
No ja miałem nauczycielkę od j. polskiego, która nie potrafiła pisać :)